„Dzień inny niż każdy”.
Piątek 27 września 2019 rozpoczął się dla nas, jak każdy inny – dla mnie była to godz. 5.30 – pobudka i do pracy. W głowie każdy planował sobie co będzie robić wieczorem i w sobotę – czy to spędzić czas z dziewczyną, w sobotę popracować w ogrodzie. Następne 24 godziny wywrócił wszystkie plany do górny nogami.
Tym razem miałem to „szczęście” posiadać telefon alarmowy. Zadaniem ratownika dyżurnego jest odebranie informacji i przyjęcie zgłoszenia o zaginięciu – od policji, rodziny. O godz. 12.56 odebrałem telefon słowami „Stowarzyszenie Szukamy i Ratujemy – w czym mogę pomóc?”. Po drugiej stronie słuchawki odpowiada kobieta dzwoniąca z komisariatu policji – najpierw spokojnym tonem mówiąc „zaginęła moja babcia, poszła na grzyby”. Po chwili spokojny ton zamienia się w płacz… Szybka decyzja – jedziemy. Powiadamiam SMSowo członków SiR. Karetka i sztab w gotowości do wyjazdu, quad już w drodze – bezpośrednio na miejsce zaginięcia. W ciągu 2 minut 5 ratowników odpowiada, że są gotowi na wyjazd. Biegnę do szefa tłumacząc, że mamy zaginięcie 80-letniej kobiety prosząc o wyjście z pracy – odpowiada „powodzenia”. Szybko do bazy, skąd szykujemy się na wyjazd – radia spakowane, kamera termowizyjna gotowa. W tym momencie ponownie dzwoni telefon alarmowy – „osoba zaginiona odnaleziona, żyje”. Uff, tym razem udało się.
4 godziny przerwy – po czym postanawiamy zrobić symulowaną akcję sprawdzającą sztab i ratowników do pracy w terenie. Udajemy się do lasu znajdującego się 16 km dalej – w lesie scenariusz zakładał zaginiecie 70-letniego grzybiarza będącego po udarze. Duży las, nas tylko 12, warunki pogodowe nie sprzyjają – intensywne opady deszczu. Około godziny 22 odnaleźliśmy pozoranta, po czym swój trening motywacyjny rozpoczęły psy. Głodni i zmarznięci liczyliśmy na szybki powrót do domu.
O godz. 22:36 zapytałem ekipę czy jedziemy do Konina – scenariusz ten sam z tym, że kobieta 73-lata po udarze. Nie mam pojęcia czy myśleli, że po tym wszystkim żartuje czy nie… W końcu to tylko 131 km od miejsca gdzie ćwiczyliśmy. Dyżurny policji w Koninie zapytał się za ile będziemy – odpowiedź około 2 godziny ze względu na panujące warunki na drodze. Wycieraczki w karetce nie nadążały ze zbieraniem wody. Na szczęście dużo bliżej był już zespół z Heavy Rescue SGRT OSP Mosina z psem, który i tym razem pomógł ustalić kierunek przemieszczania się osoby zaginionej.
Z południowej wielkopolski wyruszyły 3 pojazdy z łączoną liczbą 8 osób wolontariuszy – w tym Mobilne Centrum Koordynacji Poszukiwań, quad i termowizja. Na miejscu byliśmy koło 00:30, gdzie zastępy OSP i policji przeszukiwały drogę od domu do miejsca, w którym ostatni raz kobieta była widziana przez świadka. Punkt IPP, czyli Initial Planing Point – wstępny punkt planowania akcji poszukiwawczo-ratowniczej został wyznaczony właśnie w tym miejscu. Rozstawiamy sprzęt – agregat, maszt antenowy i kolejno włączamy masę elektroniki – od radiostacji po monitory i laptopy.
Przychodzą do nas strażacy i policjanci, którzy w pierwszej kolejności informują nas o bardzo trudnym terenie. W pobliżu wykopki, gdzie znajdowały się pokłady węgla, z drugiej strony zbiornik wodny, a od północy – bagna. Do tego kanały, które były wyłożone śliską kostką oraz rowy i znaczne przewyższenia terenu. Wyznaczamy sektory bazując na profilu osoby zaginionej.
Wyjeżdża quad z dwoma ratownikami, aby sprawdzić główne ścieżki w terenie. Strażacy, którzy dotychczas przeszukiwali drogę tyralierą dzieleni są na mniejsze zespoły i kolejno wysyłani w dane sektory. W sztabie zostają 2 osoby, reszta naszej ekipy w teren – na zmianę. Ubrania po ćwiczeniach nie miały szans wyschnąć – nikt się tym nie przejmuje, wiemy, że walczymy o życie. Kierowca idzie do kabiny, aby spróbować złapać chwilę na sen. W międzyczasie ściągane są kolejne siły i środki – nad ranem dojeżdżają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Część zespołów musi zrobić chwilę przerwy, zmęczenie może doprowadzić do braku skupienia = braku powodzenia akcji.
Zaczyna robić się jasno – w dalszym ciągu dojeżdżają kolejne zespoły strażaków i policjantów, a na miejsce ściągany jest śmigłowiec. Operatorzy sztabu oznaczają miejsca, których nie da się sprawdzić ze względu na bagno. Obszary, które były sprawdzane nocą zostają oznaczona do ponownego przeszukania. Odprawy zespołów trwają nieustanie – tłumaczone są zasady przeszukiwania terenu, prowadzenia łączności i zasad bezpieczeństwa. Kilka tygodni temu prowadziliśmy warsztaty dla WOT – to ułatwiło nam działania na akcji.
System pozycjonowania SIRON nad ranem wskazywał 200 tysięcy odebranych pozycji – mapki miejsce przeszukanych rysowały się na bieżąco, a zespoły były dokładnie naprowadzane na miejsca do sprawdzenia. Nad ranem skończyły nam się radiotelefony, które wydawaliśmy zespołom – a było ich 26 (!).
Około godziny 9 zapadła decyzja, że tworzymy zespoły 8-12 osobowe do sprawdzenia sektorów liczących po 20-30 ha (!). Jest to 5-krotnie więcej, niż zalecana powierzchnia sektora per zespół. Był to teren wykopków – wymagający przejścia w małych tyralierach w odstępach ok. 10 – 15 metrów. Teren niezwykle trudny.
W terenie mieliśmy 21 zespołów o łącznej liczbie 133 osób. W większości były to szybkie trójki poszukiwawcze – składające się z policjantów, strażaków, żołnierzy czy też mieszane.
O godz. 8:58 grupa nr 17 składająca się z 8 osób opuściła sztab zgłaszając wyjście w teren. Idąc wzdłuż kanału obrali bezpośredni kierunek na wyznaczony sektor nr KP-03. Przeszukanie rozpoczęli 15 minut później zaczynając od północnej części.
O godz. 09:47 grupa zauważyła osobę zaginioną leżącą wśród nasypów ziemi. Kilka sekund później sztab otrzymał komunikat SOS. Na miejsce ze sztabu wyruszył ratownik z torbą ratowniczą i deską do ewakuacji wyziębionej osoby. Razem z żołnierzami pojazdem wojskowym typu Jelcz udali się na wskazane miejsce. O godz. 9:51 sztab uruchomił w aplikacji komunikat OMEGA, aby zespoły będące w okolicy grupy nr 17 udały się pilnie w celu wsparcia.
Kobieta znajdowała się 550 metrów od najbliżej drogi. Żołnierze z ratownikiem SiR dojechali do najbliższego miejsca – kolejne 200 metrów pokonali pieszo przeprawiając się przez jeden z kanałów. Sztab zadysponował Zespół Ratownictwa Medycznego do miejsca zamieszkania osoby zaginionej – znajdującego się 1100 metrów od miejsca odnalezienia i 1200 m od punktu IPP.
Kobieta była przytomna, została zabezpieczona przed dalszym wychłodzeniem i ewakuowana do bezpiecznego miejsca.
Sztab ściągnął pozostałe zespoły do miejsca zbiórki odznaczając ich pracę, jako zakończoną sprawdzając jednocześnie ilość osób i sprzętu. Na miejsce przyjechała rodzina, aby wszystkim zaangażowanym podziękować w pełne zaangażowanie, które przyczyniło się do uratowania życia.
Teren poszukiwań obejmował 700 hektarów – w ciągu kilkunastu godzin udało się przeszukać ponad 550 z nich. W działaniach łącznie brało udział 245 osób:
- Komenda Miejska Policji w Koninie – 72,
- OPP KWP Poznań – 14,
- KM PSP w Koninie – 8,
- OSP (Mosina, Wielany, Patrzyków, Rudzica, Wysokie, Kramsk, Helenów II, Wola Podłężna , Pąchów, Izabelin , Zakładowa Straż Kopalniana, Konsalnet) – 90,
XII Wiekopolska Brygada Obrony Terytorialnej – 53, - ratownicy SiR – 8
Dziękujemy wszystkim za współpracę! Nasze działania zakończyły się po 15 godzinach od wyjazdu – o godz. 13.30 wróciliśmy do bazy.
-notatka jednego z ratowników biorących udział w poszukiwaniach zaginionej Pani Krystyny.
W imieniu zarządu SiR dziękujemy naszym ratownikom – wolontariuszom za poświęcony czas i siły do walki!